Dzisiejszy post będzie wstępem do jutrzejszego opisu pewnej dość prostej, acz bardzo wciągającej gry. Chcąc jednak zachować złudzenie częstych aktualizacji na blogu (a jednocześnie nie rozpisywać się za bardzo w jednym poście), napiszę o pewnych rzeczach dziś, chociaż mógłbym też zrobić to jutro, razem z opisem wspomnianej gry.
Przejdźmy jednak do sedna. W 2003 roku, ktoś napisał bardzo prostą symulację rozprzestrzeniania się infekcji zombie. Dzięki aplikacji mogliśmy zobaczyć jak szare kropki (zombie) powodują panikę u różowych kropek (ludzie), co w konsekwencji doprowadza do zamienienia wszystkich kropko-ludźi w zombie. W symulacji nie było nic odkrywczego, pewnie były nawet takie wcześniej, ale nie to jest tu istotne. Ważny jest fakt, jak owa aplikacja ewoluowała. Po jakimś czasie ktoś inny dodał możliwość zrzucania bomb i tym samym z prostej symulacji uczynił prostą grę, gdzie liczył się tylko nasz refleks. Dla bardzo znudzonych osób mogła to być rozrywka nawet na 5 minut.
Ten sam ktoś stworzył następnie nieco bardziej skomplikowaną grę, gdzie sterując pojedynczym człowiekiem (niebieska kropka), broniliśmy innych ludzi (różowe kropki) przed zombiakami (zgadnijcie jaki kolor). Biegając po ulicach, przy pomocy kilku broni strzelaliśmy, strzelaliśmy i strzelaliśmy do zielonych kropek, by zdobywać punkty i brnąć dalej przez kolejne etapy. Grafika i dźwięki są tutaj na minimalnym poziomie. Grywalność też nie stoi jakoś znacząco wyżej. Można to sobie z nudów włączyć na chwilę, ale po kilku etapach i tak się znudzi (o ile kogoś prostota tej gry nie odrzuci już na początku).
![]() |
Z lewej oryginalna wersja Zombie infection Simulator z 2003 roku. Na screenie słabo to widać, ale musicie uwierzyć na słowo, że są tam zombie i ludzie. Po prawej wersja wzbogacona o bomby atomowe. |
Przejdźmy jednak do sedna. W 2003 roku, ktoś napisał bardzo prostą symulację rozprzestrzeniania się infekcji zombie. Dzięki aplikacji mogliśmy zobaczyć jak szare kropki (zombie) powodują panikę u różowych kropek (ludzie), co w konsekwencji doprowadza do zamienienia wszystkich kropko-ludźi w zombie. W symulacji nie było nic odkrywczego, pewnie były nawet takie wcześniej, ale nie to jest tu istotne. Ważny jest fakt, jak owa aplikacja ewoluowała. Po jakimś czasie ktoś inny dodał możliwość zrzucania bomb i tym samym z prostej symulacji uczynił prostą grę, gdzie liczył się tylko nasz refleks. Dla bardzo znudzonych osób mogła to być rozrywka nawet na 5 minut.
![]() |
Z lewej "Zombie 4". Niebieska kropka dzielnie walczy z zielonymi kropkami. Z prawej, przykładowe efekty tej walki (udało nam się nawet nie zabić cywili). |
Ten sam ktoś stworzył następnie nieco bardziej skomplikowaną grę, gdzie sterując pojedynczym człowiekiem (niebieska kropka), broniliśmy innych ludzi (różowe kropki) przed zombiakami (zgadnijcie jaki kolor). Biegając po ulicach, przy pomocy kilku broni strzelaliśmy, strzelaliśmy i strzelaliśmy do zielonych kropek, by zdobywać punkty i brnąć dalej przez kolejne etapy. Grafika i dźwięki są tutaj na minimalnym poziomie. Grywalność też nie stoi jakoś znacząco wyżej. Można to sobie z nudów włączyć na chwilę, ale po kilku etapach i tak się znudzi (o ile kogoś prostota tej gry nie odrzuci już na początku).
![]() |
Wersja zimowa. Poza klimatem zbliżających się świąt (czyli białym tłem) praktycznie niczym nie różni się od poprzedniczki. |
To, co chciałem Wam dziś pokazać, to jak prosty pomysł ewoluuje w coś minimalnie bardziej złożonego. Jutro natomiast zobaczycie, co się stanie, jak do tego minimalnie bardziej złożonego pomysłu dorzuci się kilku zapaleńców i nieco pieniędzy. Bo taka mieszanka, to szansa na naprawdę ciekawy produkt.
Linki do wspomnianych gier:
Zombie Infection Simulator
Zombie 3, Zombie 4, Zombie Winter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz